
Słyszałem, że można zbierać rokitnika odcinając pędy owocowe – a potem je obrywając. Czy to nie zaszkodzi roślinie? Czy zaowocuje w kolejnym roku? Mam 3 duże rokitniki z owocami na wysokości 5-7 m, więc byłaby to idealna metoda zbioru – pyta Czytelnik.
Zbiór owoców rokitnika nie jest łatwy ze względu na wielkość krzewów i cierniste gałęzie. Zebranie 1 kg owoców w godzinę to dobry wynik.
Obcinanie gałęzi z owocami, by na ziemi zebrać plon, nie jest najlepszy, choć bywa stosowany nawet na plantacjach. Ogólnie rokitniki nie lubią cięcia, zwłaszcza w porze owocowania (lepsze terminy to luty i marzec). W następnym roku po cięciu gorzej owocują i zdarza się, że chorują. Poza tym z gałęzi leżących na ziemi też nie jest łatwo zebrać owoce.
Najlepiej wypracować własny sposób zbioru owoców. Warto spróbować robić to np. widelcami: stołowym lub serwingowym (ma dłuższy trzonek), ale z niezbyt ostrymi zębami. Pod gałąź podstawia się naczynie z dłuższą rączką, jak durszlak lub rondel, by spadały do nich owoce rokitnika „obskubane” widelcem. Zamiast widelców można oczywiście użyć innych, dłuższych narzędzi albo widelce zamocować na kilkumetrowych drążkach, a pod krzewami rozłożyć płachtę na spadające owoce.
Niektórzy na płachty strząsają owoce przy pomocy długich kijów („biją” gałęzie). Jednak wtedy dużo owoców jest zmiażdżonych i zmieszanych z liśćmi (ich przebieranie jest żmudne).

Owoców rokitnika nie trzeba zrywać z gałęzi zbyt dokładnie, ponieważ lubią je dzikie ptaki, zwłaszcza sikorki modraszki (pomagają w zwalczaniu szkodników). Z tego powodu na bardzo wysokich gałęziach czasem lepiej zostawić owoce rokitnika, niż ryzykować zdrowie i życie, by je zerwać.
Zbieranie rokitnika jest żmudne, ale są to owoce wyjątkowo wartościowe pod względem dietetycznym.
Warto wiedzieć
- Istnieją odmiany, np. Marija, które są niskie (do 2 m) i prawie niecierniste.